piątek, 25 lipca 2014

Motywacja

Hej!
Jestem świadoma tego, że każdy z nas ma dzień, kiedy nic mu się nie chce, a zwłaszcza iść na siłownie... Dzisiaj również i ja zaliczyłam taki dzień. Wstałam i pomyślałam jak bardzo mi się nie chce i szukałam już możliwej wymówki. Miałam ich miliony jak nie miliardy... Oczywiście byłam już skłonna nie iść, jednak urodziła się we mnie myśl "co ja z tego będę mieć, że nie pójdę, to przecież tylko godzina, no może dwie i będę zadowolona i nie będę miała wyrzutów sumienia."
Przemyślałam to i? Oczywiście, ze poszłam.
Kochani nie bądźmy leniwi, nie dajmy się zapędzić w błędne kolo!
Kiedy przyjdzie Ci do głowy myśl, aby tego dnia sobie odpuścić, zadaj sobie proste pytanie: czy warto poddać się przy jednej chwili słabości?
Pewnie, że nie!

Trzymam kciuki za Was!
Do następnego!

środa, 23 lipca 2014

Dieta

Siemka!
Tak jak w poprzednim poście napisałam postaram się Wam przekazać trochę informacji na temat mojej diety :)
Po pierwsze nie jem: ziemniaków, białego ryżu (może być brązowy), jasnego pieczywa (ewentualnie razowe/wieloziarniste), makaronu, wafli ryżowych, śmietany, słodyczy, chipsów itp.
Nie piję napoi gazowanych i alkoholu.
Jem dużo warzyw i mięsa (przede wszystkim kurczaka).
Po drugie: najpóźniej kolacje jem o 20.
Codziennie rano jem owsiankę (na wodzie!) z bananem i jogurtem naturalnym. Czasem zjem coś innego np. jajecznice z 1 jajka + 2 białek, do tego twaróg i pomidor.
Kiedyś byłam chora na punkcie jedzenia słodyczy... Potrafiłam zjeść do 5 tabliczek pod rząd, pudełko ptasiego mleczka? Co to było dla mnie! Puszka słodkiego, zagęszczonego mleczka? Wciągałam nosem! Teraz? Nie potrafię zjeść tyle słodyczy co wcześniej, a nawet nie chce mi się tego jeść :)
To naprawdę nie jest ciężkie! Podchodziłam do diety z razy 30, jak nie 50 i za każdym razem co się działo? Lipa. Po tygodniu, dwóch dopadała mnie chęć na słodkie. Teraz mam sposób na to!
Cały tydzień prowadzę skrupulatnie dietę, po 5 posiłków dziennie. Jem owoce, warzywa, mięso wszystko to, na co mam ochotę tylko z rozsądkiem, no i te coś cudownego, które pozwala mi utrzymać się na diecie: jeden oszukany posiłek w ciągu tygodnia. Oszukany posiłek oznacza, że możesz zjeść np. zamiast obiadu czy śniadania (na kolacje lepiej nie robić oszukanego posiłku) jesz to na co masz ochotę: pizzę, czekoladę, lody, cokolwiek co Ci wpadnie do głowy - tylko ma to być raz w tygodniu! To naprawdę pomaga :)
Mój przykładowy jadłospis:
śniadanie: owsianka na wodzie z bananem i jogurtem
II śniadanie: serek wiejski plus pomidor
obiad: wątróbka z kurczaka z cebulką, buraki, ogórki konserwowe
przekąska: ok. 100 g wędzonej makreli, pomidor
kolacja: twarożek z warzywami/owocami.
W ciągu 6 tygodni schudłam 8 kg!
Czuje się lepiej i wyglądam lepiej. Pozostało mi jeszcze 16 kg.
Oprócz tego chodzę na siłownie i wykonuje trening z wolnymi ciężarami (od 4 tygodni) i pokochałam ćwiczenia i dietę!
A może Wy macie jakieś sprawdzone sposoby na chęć "wchłaniania" słodkiego?
Pozdrawiam i życzę miłego dnia!
Lecę na trening! :)

wtorek, 22 lipca 2014

Powitanie

Hej! Kurde... Tak ciężko zacząć, bo od czego?
Może tak: Jestem studentką kosmetologii ze Szczecina i nazywam się Laura.
E tam, to możecie przeczytać w moim opisie.
Może inaczej: Pomyślałam, że zacznę prowadzić bloga, który w moim mniemaniu nie będzie typowo urodowo-modowy, bardziej lifestylowy. Chcę dzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami i odczuciami. Wiem, i każda z nas kobiet wie, jakie to jest uciążliwe być na wiecznej diecie, aby zrzucić nawet 2 kg. Ja obecnie na takowej "diecie" jestem, jednak moja dieta to nie żadna głodówka i wydawanie milionów na jedzenie. Jem zdrowo. Jem smacznie, a nawet od czasu do czasu przekąszę czekoladę. Obecnie po 6 tygodniach ważę o 8 kilo mniej i pomyślałam, że chciałabym się podzielić tym z innymi osobami, a może nawet będąc motywacją jakoś pomóc.
Myślę, że więcej napiszę Wam w następnym poście. To nic odkrywczego, jednak sama nie mogłam się przełamać, aż w końcu mi się udało i myślę, że Tobie również może się udać!

Pozdrawiam i całuję!